----------------------------
PONIEDZIAŁEK 2 STYCZNIA
W III wieku
Cesarstwo Rzymskie chyliło się do upadku. Pieniądze z
podatków nie wystarczały na utrzymanie legionów a handel z
Indiami, wówczas największą gospodarką świata, przynosił
deficyt.
Kapitał
powiększano przetapiając stare, srebrne denary na nowe z
coraz to mniejszą domieszką szlachetnego kruszcu,
aż w końcu
straciły one jakąkolwiek wartość. Wówczas, na przełomie III
i IV wieku, Dioklecjan wprowadził złotą monetę, którą
nazwał solid, czyli trwała, mocna, twarda.
Ta waluta musiała mieć solidne podstawy, bo przetrwała
kilkaset lat a w językach europejskich trwa aż do dziś.
Od niej
pochodzi słowo soldat, czyli żołnierz, który kiedyś był
opłacany solidami. Z tego źródła, okrężną
drogą, powstała
też polska nazwa. Dawniej mówiono żołdnierz, czyli
ten, co pobiera żołd, z niemieckiego sold.
Dawne znaczenie wyraźnie słychać w wyrazie żołdak.
Mimo wspólnego rodzica, żołnierz dziś nie jest
najemnikiem i brzmi szlachetnie.
W języku
włoskim każdy pieniądz to soldi, w hiszpańskim, tylko
pensja (sueldo). A gdy za spłatę długu odpowiadają
wszyscy razem i każdy z osobna, mówimy, że jest on
solidarny.
---------------------
WTOREK 3
STYCZNIA
--------------------
PIĄTEK 6 STYCZNIA
Od kilku
miesięcy Google przysyłają mi do odgadnięcia takie rebusy. Myślałem,
że to kod bezpieczeństwa, ale po co są zawsze dwa różne
wyrazy?
Wiadomo, że firmy bronią się w ten sposób przed spamem, czyli niechcianą
reklamą, która rozsyłana jest w niezliczonych
ilościach automatycznie.
Żaden, nawet najlepszy
program OCR, nie jest w stanie odczytać tak zniekształconego słowa. Potrafi to zrobić tylko
człowiek. Dlatego, jeśli jakaś firma przyjmuje jedynie prawidłowe odpowiedzi, tym
samym blokowane są te, które wysyłają serwery produkujące spam.
Tę zasadę, Google
wykorzystały do swoich celów. Ponieważ zamierzają oni zeskanować
wszystkie książki świata, mają już bardzo wiele wyrazów, z którymi maszyna nie
dała sobie rady.
Za każdym razem,
gdy zmuszają mnie do ponownego zalogowania się, obok
tego słowa, które jest im znane, dodają drugie,
pochodzące ze skanowanych książek. Jeśli odgadłem
jeden wyraz, prawdopodobnie też dobrze odczytałem i ten drugi.
Moja odpowiedź wpisywana jest wtedy do tekstu danej książki.
Oczywiście, dla pewności, to samo słowo odgaduje wiele osób.
Tak więc, nawet nie
wiedząc o tym, pomagamy w tworzeniu największej biblioteki świata.
Taka praca bardzo wielu
osób, nazywana jest crowdsourcing.
---------------------
SOBOTA 7 STYCZNIA
Spotkałem ją w
Skałkach nad Zalewem.
- Wygląda pan na
uczciwego człowieka, powiedziała, czy mógłby mi pan pomóc?
- Jeśli potrafię?
- Na pewno. Popilnuje
pan moich rzeczy, bo już raz mnie tu okradziono, a ja się wykąpię.
- W tej wodzie? ciarki
przeszły mi po grzbiecie.
- Tak, ja jestem
morsicą a to bardzo zdrowe.
Co miałem zrobić?
Zeszliśmy na brzeg, morsica rozebrała się tak, jak przyszła na ten
świat, natarła jakimś olejkiem i weszła do wody.
- Mnie już kiedyś wyciągnięto nieprzytomnego z rzeki.
Na
głębinie wpadam w panikę, ostrzegłem ją.
- Niech się pan nie
boi, ja dobrze pływam, tylko proszę krzyknąć na mnie po pięciu minutach. I popłynęła żabką.
- Tu jest 17 metrów
głębokości, zawołała.
Gdy upłynęło pięć
minut, zawróciła, wylazła na brzeg i zaczęła się
gimnastykować. Cała była czerwona jakby wyszła z
sauny.
- Widzi pan jak krew
krąży?
- Widzę, ale mnie zimno.
- Jeszcze tylko jeden
raz.
Gdy znów dopłynęła do brzegu, zmarznięty pożegnałem ją czym prędzej i by się
rozgrzać, ruszyłem biegiem do domu.
------------------------
NIEDZIELA 8
STYCZNIA
wodór, z którego
się składamy, powstał na początku Wszechświata, w pierwszych trzech
sekundach. Nie jesteśmy młodzi, mamy 15 miliardów lat.
Aleksander Wolszczan
20 lat temu, odkrył
pierwsze planety poza Układem Słonecznym.
---------------------
ŚRODA 11 STYCZNIA
Niedawno
pomyliłem gawrona z krukiem, ale to nic dziwnego,
skoro i nasi dziadowie oba te ptaki nazywali wronem. Później, gdy zauważyli
różnicę, mniejszemu dodali ga-, które oznacza coś gorszego (gaduła,
gapa, gamoń), wroną nazwali innego ptaka a duży sam się
przedstawił swoim krakaniem. Z tym, że wtedy słyszano krukanie.
Skorzystał też na tym
wiosenny świergotek, ale jako, że jest mały i wesoły, więc został sko-wron-kiem.
Słowo to zawędrowało
aż na sam kraniec świata, aby na wyspach australijskich,
oznaczyć rajskiego ptaka. Samce stroją się tam w cudowne piórka,
tańczą i śpiewają a wszystko po to, aby być wybranym przez całkiem
niepokaźną samicę. Gdzie nie ma żadnych zagrożeń,
tam liczy się tylko
niezwykły wygląd.
cudowronek

national-geographic.pl
Gdy słucham
krzyku naszych kruków, wyraźnie słyszę kra-kra. Czyżby one
w ciągu wieków zmieniły swój dialekt? Podobnie, po szwedzku pies
szczeka wof-wof a nie hau-hau. Ale psy różnie szczekają. Widocznie tam, twórcy języka, słuchali pieska
pokojowego.
---------------------
PIĄTEK 13 STYCZNIA
Śnieżyca. Za oknem
świata nie widać. Wywietrzniki tłuką się jakby pociąg towarowy
jechał po dachu. Nawet gałęzie dębu kołyszą się na wietrze.
Po tej stronie gdzie nie wieje, siedzi kilka gawronów. Schowały się za pniem. Skulone, czekają aż się trochę uspokoi. Gawronki.
----------------------
SOBOTA 14 STYCZNIA
Im więcej masz, tym więcej chcesz
posiadać...
Nadmierna konsumpcja to problem
znany nie od dziś. Adam i Ewa mieszkali w Raju, mieli wszystko. Ich
grzech pierworodny polegał na nadmiernej konsumpcji. Zerwali jabłko
z drzewa, mimo że nie byli głodni i go nie potrzebowali.
Przypowieść ta pokazuje nam, że
nawet jeśli mamy wszystkiego pod dostatkiem i żyjemy jak w raju, to
i tak nam mało i jest w nas ciągła skłonność (kompletnie
nieuzasadniona) do konsumowania tego, czego nie potrzebujemy (a
nawet tego, co jest zakazane)...
Bo konsumpcja działa jak narkotyk.
Jeśli w przypadku stagnacji PKB, zerowego lub niewielkiego wzrostu,
popadamy w depresję, to czy nie jest to uzależnienie?
Tomáš Sedláček Ekonomia
dobra i zła.
-----------------------------
PONIEDZIAŁEK 16 STYCZNIA
Wolny jest tylko
człowiek bogaty w doświadczenie. Jeśli czegoś nie znam, nie mogę
sobie tego wyobrazić. Mam na myśli wiedzę wynikającą z przeżycia,
nie książkową.
Hanna Świda-Ziemba
------------------------
ŚRODA 18 STYCZNIA
Tam, dokąd warto
pójść, nie ma drogi na skróty.
Przysłowie
----------------------
WTOREK
24 STYCZNIA
Moi uczniowie lubili drudle. Są to proste rysunki i trzeba
odgadnąć co przedstawiają? Ponieważ języka
uczymy się najlepiej, rozwiązując jakieś problemy, te zagadki na pewno dobrze
temu służyły.
?
?
?
rozwiązanie

Pierwszoklasiści
widzieli tu wózek,
łyżworolkę, semafor, jajka na patelniach, rakietki pingpongowe
i kilka innych rzeczy.
Ale im wyższa klasa, tym było ich mniej.
Z kolei, Edward de Bono, autor
lekcji uczących
myślenia, w tych kółkach dostrzegł kapelusze siusiających
pod murem Meksykańczyków. Dziś, powiedziałby raczej,
że są to dwa łyse grubasy.
--------------------------
CZWARTEK 26
STYCZNIA
Na lekcjach de Bono,
dzieci uczą się wychodzenia poza to, co dane i do czego się
przyzwyczaiły. Zwykle po dwóch lub trzech podobnych do siebie doświadczeniach,
uogólniamy je i powstaje w nas przeświadczenie (uprzedzenie), z którego później nie
potrafimy się wyrwać.
|
 |
Dobrym
przykładem jest ta kostka, która składa się z dwóch
części. Tylko paru moich uczniów zdołało ją rozłożyć.
(Kliny
wyglądają tak samo z każdej strony.
Dziurki są tylko na ołówki). |
|
Niżej, bez odrywania
ołówka, należy wszystkie kropki połączyć czterema
odcinkami:
. . .
. . .
. . .
Większość
uczniów, krążyła jak
zaczarowana tam i z powrotem wewnątrz niewidocznych ram.
Aby rozwiązać tę zagadkę, trzeba WYJŚĆ POZA kwadrat.
Zadanie to można także
wykonać przy pomocy trzech linii. Jeśli pierwszy poziomy
rząd kropek przetniemy pod minimalnym kątem, otrzymamy lekko opadającą
prostą i gdy po kilku metrach, w odpowiednim punkcie zawrócimy,
przejdzie ona przez środkowe trzy kropki. Następnie, wystarczy to
samo powtórzyć po przeciwnej stronie.
W wyobraźni, możliwe
jest nawet połączenie wszystkich kropek jedną linią. Podobnie jak
wyżej, prowadzimy ją pod niewidocznym kątem, okrążamy Ziemię, albo
zakrzywioną czasoprzestrzeń i lądujemy z drugiej strony w samym
środku rysunku. Kontynuujemy dalej tę podróż, aby w ten sam sposób
połączyć dolny rząd!
PS.
Gdy masz do wyboru
dwie możliwości, wybierz trzecią
przysłowie
żydowskie
--------------------
PIĄTEK 27 STYCZNIA
sąsiadka na dębie
Przylatuje kilka razy dziennie. Siada
na czubku gałęzi i rozgląda się dokoła. Tu się uczyła latać, więc
wraca jak do domu. Ale tylko na chwilę. Jest zima. Niełatwo znaleźć
coś do jedzenia. Zaraz odleci.
-----------------------------
PONIEDZIAŁEK 30 STYCZNIA
Gdy odwiedzam przyjaciół, u których
jest duże akwarium, siadam na sofie tuż przy nim. Podziwiam
jak wspaniale
się czują ryby w wodzie. Wiją się jakby były z nią jedno. Nie
przypływają, gdy pukam w szybę, choć czasem szorują po niej
pyszczkami i gromadzą się tam, gdzie wpada pokarm.
Zupełnie nieświadome tego, co na
zewnątrz. Nic nie wiedzą o naszych rozmowach, zajęciach,
nawet o kocie, który ciekawie się im przygląda. Gdyby umiały myśleć
po swojemu, wszystko byłoby dla nich jasne. Granice ich świata
miałyby wymiary akwarium, okruchy wpadałyby w jednym miejscu, o tej
samej porze a fundamentem wszystkiego byłaby woda.
Być może niektóre z nich,
próbowałyby dociec, co też tak tam migoce za tą przeźroczystą ścianą.
Rybom jednak wystarczy dotyk kamienia i łaskotanie wodorostów. Tylko my
nieustannie wychylamy się poza. Poza to, co widzimy, czego dotykamy a
także poza to, co udało się nam zbudować, czy wymyślić. Ciągle poza.
A co jest, poza tym wszystkim? Poza
naszym życiem, które się skończy, poza światem, który zginie, tak
samo jak zaistniał?
Odpowiedź obliczona, czyli niby najpewniejsza, jest też
najbardziej absurdalna. Mówi dokładnie o tym,
jak każda rzecz powstała, by
z kolei dać początek czemuś nowemu, aż
na
końcu tego łańcucha, cudowna całość rozpadnie się bez
sensu.
To przecież tylko ponury żart i
nic więcej.
Po co to wszystko?
Oto jest pytanie.
------------------
KONTAKT
CD luty
|