nasz blok
pod balonem
NA ŚWIĘTA
Fragmenty wiersza Maxa Ehrmana
(Tu całość), które
śpiewa
Piwnica pod Baranami.
-------------------------
WTOREK 6 KWIETNIA
Często słyszę pytanie,
co z nami będzie? Zabiorą nam nasze mieszkania, czy nie? Jedni są
pewni, że tak, inni, że nie.
Tymczasem przyszłości nie da się
przewidzieć ponieważ:
1- Słowa, w których dziś
przewidujemy, jutro mogą znaczyć zupełnie co innego.
Podpisałem umowę,
którą cztery lata później, w majestacie prawa uznano za
"umowę niewzajemną".
2- Ponosimy konsekwencje decyzji,
których NIE podjęliśmy.
Deweloper, bez
naszej wiedzy zastawił nasze domy, pożyczając od lichwiarzy
pieniądze, które my
dziś mamy zwrócić.
3- Każdy z nas, chce tego czy nie,
uczestniczy w kilku różnych grach
społecznych. Nie
wiemy jaki ruch zrobią ci po drugiej stronie: deweloper, banki,
sędziowie, adwokaci, politycy,
czy inni
mieszkańcy naszego osiedla...
4- Świat jest pełen zdarzeń
przygodnych, których rezultat zawsze będzie
niewiadomą. Nauki
ścisłe opisują je
teorią
chaosu.
I tak ma być. Jeśli ktoś chce przewidywać przyszłość,
musi kontrolować
teraźniejszość a więc siebie,
zdarzenia i ludzi. W najlepszym przypadku zafunduje sobie potwornie nudne
życie. W najgorszym, zrobi karierę.
PS 1. "Nie troszczcie się zbytnio...
Przyjrzyjcie się ptakom... Popatrzcie na kwiaty polne ... Dosyć ma dzień
swojej biedy".
Mt 7,
26 - 34
PS 2. "Historia uczy nas, że najgorszą
metodą w przewidywaniu przyszłości jest postrzeganie jej jako kontynuacji
teraźniejszości. Historia pełna jest dramatycznych zwrotów i nagłych zmian".
Z. Brzeziński (P. Waughan, Zbigniew Brzeziński. 2010).
----------------------------
CZWARTEK 8 KWIETNIA
Kilka razy dziennie rozmawiam z
gołębiem. Szuka miejsca pod budowę gniazda.
Zaplanował ją sobie
na moim balkonie, tam
gdzie stoją drewniaki. Otwieram drzwi, wymachuję rękami:
- Tu nie można! - wołam, wtedy odlatuje.

Za chwilę jednak znów jest z powrotem. Na poręczy
sąsiedniego balkonu siedzi drugi i czeka. Nie wiem kto u nich buduje gniazdo, samica czy samiec? Czasem przylatuje ze źdźbłem trawy w dziobie
jakby chciał mi pokazać o co mu chodzi. Siada też na dachu karmnika a to znaczy:
- Przecież lubisz ptaki!
Smutno, ale nie mogę. Wychowałem już
cztery
kosy,
wystarczy. Jest tyle pustych balkonów a on wybrał właśnie mój. Pewnie
spodobały mu się na nim wrzosy.
--------------------------
WTOREK 13 KWIETNIA
Moje myśli to nie rzeczywistość. Po
latach myślenia ja to już wiem. Z
zamkniętymi oczami dałbym sobie radę ze wszystkim co konieczne, by żyć. Ale
przecież nie o to chodzi.

To potrafią kwiaty, gołębie i
nawet delikatna ropucha, którą wczoraj spotkałem na leśnej ścieżce. Na mój
widok zamarła w bezruchu udając, że jej nie ma. Patrzyła tylko uważnie
swoim pozłacanym okiem. Nie wiem co widziała. Ona też nic nie wie
o moim świecie. Jak niebotycznie daleko musi być dla niej moje sztuczne oko, którym z pomocą dwóch cyferek
(0-1), uwieczniłem ją jednym
kiwnięciem palca.
Ale nie chodzi o to co widać, lecz o
cały ten ogromny świat, o którym wiem, że jest i nic poza tym. Na przykład
Wawel. Stoi niedaleko, na wapiennej skale. Podziwiam go prawie co dzień,
ale nawet jedną myślą nie próbuję dotknąć, bo wiem, że to nie będzie to. Mogę zanotować, że królowie, św. Stanisław, dzwon, ślady
po Norwidzie i Chopinie a nawet czakram i magnolie, ale przecież nie o to
chodzi.
Wiele mnie dziwi po powrocie zza morza,
ale chyba najbardziej, gdy ktoś swoje myśli bierze za rzeczywistość. I nawet
przez myśl mu nie przejdzie, że może być zupełnie inaczej. Przynajmniej nie
spotkałem jeszcze nikogo, kto by mi to powiedział. A przecież widać, że coś
się nie zgadza, gdy my nie zgadzamy się z innymi i o tej samej rzeczy mówimy
różnie, choć sama rzecz jest jedna. Niektórych to bawi i robią nam z tego cyrk.
Inni łączą się w grupy sądząc, że skoro wielu myśli tak samo, to ich myślenie
musi być rzeczywiste. Rzecz jest jedna, ale czy nam chodzi o nią, czy tylko o to,
by NASZE myślenie było rzeczywiste?
Ja
nie mam głowy do spraw większych niż dzikie kwiatki i małe ptaki, chociaż
ich piękno jest też niepojęte. O wielkich rzeczach boję się myśleć a cóż
dopiero mówić. Wystarczy mi, że są. Gdy byłem młody i głupi, tylko o nich
pisałem. Ale teraz
nie jestem już młody a o głupocie nic nie powiem, bo to też niemała sprawa.
Przy rzeczach większych niż moja głowa, a jest ich nieskończenie wiele, wolę
zamilknąć a wtedy, być może, one same w swoim czasie powiedzą mi coś o
sobie. No tak, ale do tego niezbędna jest trudna choć prosta wiedza, że
nasze myśli to nie rzeczywistość.
PS.
Kilka dni przed niedawnym trzęsieniem
ziemi we włoskim miasteczku L'Aquila, ze znajdującego się tam stawu, uciekły
wszystkie ropuchy. Powróciły natychmiast po trzęsieniu. Skorupa ziemska
przed kataklizmem, może wytwarzać naładowane cząsteczki, które reagują z
wodą. Ropuchy są widocznie wyczulone na te zmiany.
------------------------------
SOBOTA 10 KWIETNIA


NIEDZIELA 18 KWIETNIA

-------------------------
PIĄTEK 23 KWIETNIA
Arystoteles napisał, że pełnię
życia można osiągnąć tylko w mieście-polis.
Rzymianie przełożyli to słowo
na civitas i utworzyli od niego pojęcie ogłady-civilitas. My używamy go dziś w
wyrazach cywilizacja,
cywil i
cywilny. Droga od miasta przez
ogładę do cywilizacji trwała prawie 2 tysiące lat.
Rozstrzygającym momentem było
UDOMOWIENIE (ang. domestication) szlachty.
Do wieku XIV elitą byli
przywódcy wojskowi, którzy ze swoimi oddziałami teoretycznie
podlegali królowi a w praktyce wykorzystywali władzę
militarną do własnych celów. W XIV w. na zachodzie Europy miejscem, w
którym młody, zdolny człowiek mógł się wykazać, stał się dwór. Tam
nie była już potrzebna siła i sprawność fizyczna, lecz ogłada-civilitas
a więc, między innymi, zdolność autoprezentacji, umiejętność
perswazji, czy pozyskiwania przyjaciół. I to właśnie ci udomowieni
cywile otworzyli drogę do nowej cywilizacji,
świata, w którym żyjemy.
Od greckiego słowa polis
pochodzi zaś policja i politycy. Anglicy mają jeszcze
polite co oznacza uprzejmy, grzeczny.
-------------------------
ŚRODA 28 KWIETNIA
Pod koniec ubiegłego tygodnia,
po 42 latach, odwiedziłem swoją Alma Mater.
Byłem w Collegium Novum na
wykładzie wybitnego filozofa
Charlesa Taylora. To od niego
zapożyczyłem fakt udomowienia szlachty.
Ten kanadyjski myśliciel w
swoich pracach szkicuje mapę drogową prowadzącą od dawnego widzenia
świata hierarchicznego do społeczeństwa nowoczesnego.
Na tysiącach stron rozciąga się obraz
krętych ścieżek, dróg donikąd, placów zmagań i niezliczonych prób,
które doprowadziły do miejsca, dawniej dostępnego tylko nielicznym,
w którym każdy z nas może być suwerennym władcą swojego losu. A
także, każdy z nas może dobrowolnie a więc lojalnie, kształtować
nasz wspólny los.
Biegłem po schodach uczelni
jakbym odszedł stąd zaledwie wczoraj. Czas, który minął przestał istnieć.
Znów miałem 20 lat i do wyboru wszystkie strony świata.
NIEWYRAŹNIE NAPISANE
LITERY DEDYKACJI:
To Antoni with best wishes - Charles Taylor
------------------------
PIĄTEK 30 KWIETNIA

...i znów zakwitły jabłonie
----------------------
KONTAKT
CD
maj
|