----------------------
SOBOTA 1 WRZEŚNIA
Po grecku
dom to oikos. Od tego słowa Grecy utworzyli
oikonomię, czyli prowadzenie gospodarstwa domowego,
głównie, uprawa roli i kierowanie pracą niewolników. Sprawy państwa
(polis), wchodziły w zakres polityki.
Później,
termin ten przejęli Ojcowie Kościoła. Dla nich
ekonomia
znaczyła sposób, w jaki Bóg kieruje dziejami świata. A
ponieważ Jego działanie ma na celu zbawienie ludzi, więc
Klemens Aleksandryjski zastąpił ekonomię boską,
opatrznością i tak to już zostało.
Ekonomia
pojawiła się ponownie dopiero w XVII wieku, ale
dzisiejsze znaczenie nadał jej Adam Smith, który
pozostawił dawny ślad teologiczny. Jednym z dogmatów
jego nauki jest działanie "niewidzialnej ręki rynku". A więc
trzeba wierzyć, że ona istnieje i działa na wzór
opatrzności, bo ma na celu dobro nas wszystkich. Co
najlepiej widać w
czasie kryzysu (?).
Szlachta w
Rzeczypospolitej też wierzyła w ekonomię i tylko w
ekonomię. Panowie zbijali fortuny na sprzedaży zboża i
temu podporządkowali politykę, religię, etykę a nawet zdrowy
rozsądek. Tak jak niegdyś Grecy, do pracy
wykorzystywali swoich
niewolników-chłopów a sami
spędzali czas na polowaniach, zbieraniu grzybów, ucztach, czy
zajazdach sąsiedzkich (Pan
Tadeusz). Wiemy, czym to wszystko się skończyło.
Podobnie i
dziś w
Europie liczy się tylko ekonomia. I nawet teraz, gdy jej
panowanie znów zapowiada katastrofę, politycy i obywatele
Unii, w niej samej szukają wybawienia.
PS.
Za
niewidzialną ręką rynku widać rękę polityki, która wyznacza
reguły i warunki, w jakich działa mechanizm rynkowy.
George
Soros
----------------------------
PONIEDZIAŁEK 3 WRZEŚNIA
Mój dziadek
hodował
pszczoły, codziennie więc na śniadanie był miód. Do dziś natychmiast rozpoznaję, który jest
prawdziwy i kilka razy już musiałem pozbyć się
takiego z dodatkiem
cukru. Najgorszy był kupiony na deptaku w Zakopanem. Sam
karmel.
Czytać uczyłem
się na kolorowych książeczkach o życiu pszczół. I to też
zostało, bo ciągle znajduję o nich coś nowego.
Mimo, że
osiadły w pasiekach i domki mają podobne do naszych, nie dały się oswoić. Pewnie dlatego, że
są całkowicie samowystarczalne. Potrafią zbudować doskonałe
komórki, zebrać zapasy na zimę, utrzymać idealny porządek w
ulu a nawet
wspólnie podjąć decyzję, w
którym miejscu założyć nowe gniazdo. Wszelkich intruzów po równi częstują śmiertelnym dla nich
samych, żądłem.
W Polsce na
każdego z nas, przypada ponad 1 000 tych owadów,
mamy bowiem 1
milion 250 tysięcy rodzin pszczelich a każdy rój, to
dziesiątki tysięcy robotnic i kilka tysięcy trutni.
Podkradamy im wszystko, co potrafią zrobić, miód, pyłek, mleczko,
wosk, leczniczy kit propolis a nawet ich jad.
Ostatnio
wzięliśmy od nich także nazwę telefonu-komórki.
Aby zebrać
kilogram miodu, muszą 4 miliony razy przysiąść na kwiatach a
jedna pszczoła w ciągu całego życia zbiera go tylko tyle, co zmieści się na łyżeczce. Właśnie idę, by poczęstować się urobkiem życia
tego nieoswojonego stworzenia.
----------------------
SOBOTA 8
WRZEŚNIA
Jest, jak
jest i jest dobrze -
medytacja
Zen.
-----------------------
NIEDZIELA 9
WRZEŚNIA
W Szwecji
chłopi zawsze byli
wolni, ale oni sami mieli niewolników. Nazywali ich
slavar, co znaczy także Słowianie, albo
trällar (trellar). Miasto, w którym niewolnicy po uzyskaniu
wolności w XIV wieku się osiedlili, to Trelleborg.
Dawniej,
zniewolenie drugiego człowieka, uważano za coś zupełnie
naturalnego. Jeszcze w VI wieku, Kodeks Justyniana stanowił,
że: wszyscy ludzie są albo wolni, albo są
niewolnikami.
Nawet jeśli
niektórzy widzieli tę niesprawiedliwość, praktycznie nic nie
mogli zrobić. Cała gospodarka opierała się na pracy
niewolników. Skoro jedni dyskutowali na agorze, mieszkali w
pałacach, na przeróżne sposoby marnotrawili czas i
pieniądze, to ktoś musiał na nich pracować.
Żydzi, w roku
szabasowym przywracali wolność zaprzedanym z powodu długów.
W ten sposób wypełniali słowa Pisma: "Wszystko należy do
Mnie - mówi Pan - a wy jesteście u Mnie przybyszami i
osadnikami". Ten rok jubileuszowy przypadał
jednak zaledwie co 49 lat.
Niezwykłe
rozwiązanie zaproponował św. Paweł. Jeśli
chrześcijanin nie
chce bezczynnie
przyglądać się temu bezprawiu, to sam powinien stać
się niewolnikiem.
Apostoł żył
jak niewolnik i siebie nazywał niewolnikiem. W swoich listach
aż 47 razy użył
tego słowa (doulos). Ani razu też nie podał
własnego imienia, tylko zawsze Paulos, co znaczy, mały. W
ten sposób, zmieniając jedną literę, (na wzór Abrama i Sary),
zamiast królewskiego imienia Saulos, przyjął przydomek
niewolnika.
Paweł,
całkowicie oddany Mesjaszowi, dowiódł, że żyjąc jak
niewolnik, można
nie być niewolnikiem. A
nikt nie jest bardziej wolny, niż ten, kto zdobył
wolność, będąc
pozbawiony wszelkich praw i całkowicie zależny od
innych.
WIĘCEJ:
Giorgio Agamben, Czas, który zostaje 2009
---------------------
ŚRODA 12
WRZEŚNIA
Gdy wracam z
kościoła, przechodzę obok kilku
placów zabaw. Boiska do
piłki nożnej i kosza, stół pingpongowy, zjeżdżalnie,
huśtawki i karuzele. Wszędzie pełno dzieci, które biegają,
śmieją się i krzyczą a dookoła na
ławkach, rodzice, babcie i dziadkowie.
Tuż przed
moim domem,
mijam ogrodzone osiedle. Za
żelaznymi sztabami snuje się dwoje dzieci.
Mają maleńką piaskownicę ale nigdy, nikogo w niej nie
widziałem. W zaroślach zbudowały sobie kryjówkę.
Są w niej
podwójnie odgrodzone od świata, ale niewidoczne jedynie
z okien własnych domów. Od chodnika, którym idę, oddziela je
tylko ten ohydny płot.
W ten sposób,
rodzice
kupili swoim dzieciom bezpieczeństwo
a sobie spokój. Tylko za jaką cenę? Zawłaszczyli też kawałek
przestrzeni, która mogła być wspólna i zmienili ją
w więzienny wybieg.
--------------------------
CZWARTEK 13
WRZEŚNIA
Wychowany na wsi, miałem
wiele różnych kryjówek.
Do dziś lubię
gdy pada deszcz. Słucham jak uderza o szyby. W dzieciństwie,
w takie dni, nie trzeba było iść w pole, więc
mogłem sobie leżeć i czytać dowoli. Wysoko,
w stodole na belkach, miałem łoże z desek i słomy a
deszcz, jak teraz, bębnił w blaszany dach.
W czasie
omłotów, ogromne bele słomy składano jedna na drugą w
ogrodzie. Dla nas, było to doskonałe miejsce do rycia
nor. Nogami do przodu, kopiąc, pełzło się między snopami.
Czasem trzeba było się przebić i przez wiązkę, dlatego
ścigano nas jak krety w polu. Żaden gospodarz nie odważył
się jednak wejść za nami do nory. A gdyby nawet, to i tak w tym labiryncie
ciemnych korytarzy byłby bez szans. W samym środku, gdzie
zbiegały się wszystkie dojścia, wiliśmy grotę ze słomy.
I tam było bezpiecznie.
K-ryj-ówka
pochodzi od ryć?
Wy-chować znaczy wyjść z
kryjówki, w której byliśmy schowani.
------------------------------
PONIEDZIAŁEK 17 WRZEŚNIA
Wyraz
paznokieć przeniósł się
z nogi zwierzęcia na nasze palce.
Palec był kiedyś tylko
kciukiem.
Rozgrzeszenie to zrost
rozrzeszenia i grzechów.
Ale dlaczego
mówimy skromny, skoro słowo to pochodzi od kroić
(kromka) i dawniej znaczyło kogoś osobnego,
pozostającego na uboczu? Na skromnego mówiono, że jest
skrowny czyli skrywający się, niepozorny. Wyraz
ten należał do tej samej rodziny co kryjówka.
Skarb był wtedy skrowem.
Z upływem lat,
ludzi żyjących oddzielnie było coraz mniej i skromny
jako odludek przestał być potrzebny. Do dziś nie mamy
takiego pojęcia. A ponieważ te dwa wyrazy, skrowny i
skromny były do siebie podobne, więc ten drugi, nie chcąc przepaść,
przejął znaczenie pierwszego, który znikł.
Ale nie całkiem, bo ukrył się w skrytym.
PS.
"Człowiekiem z kryjówki" jest ten, kto cierpi na chorobę
nadziei: jego nadzieją rządzi zasada ucieczki od ludzi. Tkwi
ona korzeniami w jakimś... lęku przed ludźmi i światem.
Dla
człowieka otwartej przestrzeni, środkiem do oswajania jest
rozumienie: człowiek ten czuje się swojsko wśród tych,
których zrozumiał i którzy jego zrozumieli.
Józef
Tischner, Myślenie według wartości
----------------------
ŚRODA 19
WRZEŚNIA
Przy pomocy
słów stworzyliśmy sobie świat alternatywny do rzeczywistego.
Panujemy nad nim, możemy go przekształcać na różne sposoby,
sprawdzać czy istnieje naprawdę, albo czy da się
urzeczywistnić. Dzięki słowom możemy także odtwarzać
to, czego
już nie ma a nawet wymyślać to, czego jeszcze nie było i może
nigdy nie będzie.
Jak daleko i
głęboko sięga ta twórcza moc naszych słów?
Wśród
wszystkich wyrazów są też i takie, których użycie powoduje,
że powstaje coś zupełnie nowego.
J. L. Austin
zebrał je i uporządkował w pracy pod tytułem: How to Do Things with Words a więc: Jak słowami
czynić rzeczy, (Jak działać słowami 1993).
Mówiąc
- przysięgam,
- obiecuję,
- żałuję, tym
samym wykonujemy wewnętrzną czynność, której wyrazem są te
słowa. Działanie to zmienia nas najgłębiej jak tylko to
możliwe a jeśli, na przykład, ślubujemy innej osobie, zmieni
się też całe nasze życie.
--------------------------
CZWARTEK 20
WRZEŚNIA
Dlaczego
w
przypowieści o faryzeuszu i celniku (Łk 18, 9-14), ten
pierwszy, który dziękuje Bogu, że "nie jest jak inni
ździercy, niesprawiedliwi i cudzołożnicy", postąpił źle?
Natomiast celnik, który był tym niesprawiedliwym ździercą,
wyszedł ze świątyni usprawiedliwiony?
Faryzeusz
chwaląc się, nie widzi swojej pychy, czyli nie zna prawdy o
sobie. Celnik przeciwnie, wie dobrze kim jest a mówiąc:
- żałuję,
zmienia się najgłębiej jak tylko to może zrobić człowiek.
Faryzeusz zaś wychodzi taki, jakim przyszedł.
Zakłamany.
---------------------
ŚRODA 26
WRZEŚNIA
Każdy
niech w sobie znajduje powód do chwały a nie w porównywaniu
się z innymi
Św. Paweł,
List do Galatów 6,4
--------------------------
CZWARTEK 27
WRZEŚNIA
Wszyscy
pochodzimy z Afryki. 50
tysięcy lat temu grupa ludzi właśnie stamtąd
rozpoczęła emigrację. Tak uważano do dziś.
Badania
genetyczne buszmenów z plemienia Khoisan na pustyni
Kalahari, wykazały, że przed 100 tysiącami lat podzieliło się ono na odrębne grupy,
które nie miały ze sobą żadnego kontaktu. To znaczy, że w
drogę na północ wyruszyły już
ukształtowane plemiona, które różniły się
między sobą bardziej niż dzisiejsi Europejczycy od
Azjatów.
----------------------
PIĄTEK 28
WRZEŚNIA
Most Dębnicki
na Wiśle zbudowano w latach 1887-1888. Oprócz torów
kolejowych, posiadał przejazd dla ruchu kołowego oraz
chodnik. W 1911 kolej zlikwidowano.
W styczniu
1945 most został wysadzony w powietrze przez wycofujące się
wojska niemieckie
|