-------------------
PIĄTEK 3 SIERPNIA
u sąsiadów
zob. sierpień 2009

---------------------------
PONIEDZIAŁEK 6
SIERPNIA
Plemię i naród,
państwo i unia państw; w ciągu wieków solidarność między ludźmi
zataczała coraz to szersze kręgi a naturalny dobór krewniaczy,
zastępowały bezosobowe instytucje.
Władcy z chińskiej
dynastii Ming (XIV-XVVII w.), utworzyli kadrę eunuchów, którzy bez
rodzin, mieli służyć tylko cesarzowi. Gdy jednak ich liczba wzrosła
do 100 tysięcy, zaczęli prowadzić własną politykę a dynasta
upadła.
Turcy brali w niewolę
młodych chłopców, wyrwani z rodzinnego środowiska, stanowili
oni jednopokoleniową elitę, ponieważ ich synowie nie mogli być
janczarami. Zmienił to Selim II (1566-74).
Królowie Francji,
zamiast walczyć z nepotyzmem, z korupcji uczynili instytucję.
Sprzedając prawo do ściągania podatków,
dziedziczenie rent i inne urzędy, zdobywali fundusze potrzebne do
prowadzenia wojen. Skończyło się Rewolucją.
Trwałą wspólnotę
opartą nie na więzach krwi, zbudował kościół katolicki. Stworzył
władzę ograniczoną prawem oraz indywidualną wolność wyboru. Ta
nowoczesna instytucja wywiedziona z Kodeksu Justyniana i Dekretu
Gracjana, po reformach Grzegorza VII, stała się wzorem dla
państw europejskich. Ale i tu, przez wprowadzenie celibatu, drastycznie ograniczono
naturalne prawo do posiadania potomstwa.
A dziś już wiemy na
pewno, że pochodzimy od 150 osób, które 50 tysięcy lat temu
wywędrowały z Afryki. Tak więc wszyscy jesteśmy krewnymi i w tym
kierunku zmierzają nowe instytucje, które promują nepotyzm globalny.
W Londynie trwa
jedna Olimpiada a po niej, rozpocznie się druga.
WIĘCEJ: Francis
Fukuyama, Historia ładu politycznego 2012
---------------------
PIĄTEK 10 SIERPNIA
Prawo królem
wszystkich, śmiertelnych i
nieśmiertelnych,
Mocarną dłonią
narzuca
Najgorszą przemoc
jako sprawiedliwość...
Pindar
518-438 p.n.e.
Grecki twórca liryki chóralnej (oda).
-----------------------------
PONIEDZIAŁEK 13
SIERPNIA
Po szwedzku
dom to hus, ale gdy mówią jestem w domu, używają
oni
słowa hem. Pierwsze oznacza sam budynek, natomiast
drugie, to miejsce pobytu, wiąże się z rodziną a także
osobiste centrum świata, gdzie jest się sobą i u siebie.
Również ojczyzna, jako kraj rodzinny,
to hem-land.
W
większości języków dom oznacza zarówno budynek jak i rodzinę.
W
hebrajskim ten sam rdzeń bana tworzy dwa wyrazy,
budować oraz zakładać rodzinę.
----------------------
WTOREK 14
SIERPNIA
W polskich domach
do XVIII wieku nie było pokoi tylko izby. Jeszcze
dziś mamy
izbę wytrzeźwień czy Najwyższą Izbę Kontroli. Te oficjalne
nazwy zostały przyjęte na wzór tradycyjnej izby poselskiej i
senatorskiej.
A
ja, w letnie wieczory,
lubiłem
przesiadywać z dziadkiem na przyzbie,
to znaczy przy izbie. W wiejskich chałupach było tylko jedno
pomieszczenie, więc izba znaczyła
także chatę. Gdy zaczęto stawiać większe
budynki, izbą został najważniejszy pokój, dzisiejszy salon.
Oprócz niego pojawiły się komory, czyli małe izdebki, alkierze (z
niemieckiego Erker = ganek), w których spano i
narożne świotełki, wchodziło się do nich prosto z sieni.
PS. Książka w izbie,
świat na przyzbie.
--------------------
ŚRODA 15
SIERPNIA
Mirabilitas
secundum diversos modos exire potest a rebus.
Na różne
sposoby przejawia się cudowność
świata.
Giordano
Bruno 1548-1600

gałęzie naszego dębu
są
jak chmury

------------------------
CZWARTEK 16
SIERPNIA
u sąsiadów

oni są trzeźwi?
---------------------
PIĄTEK 17 SIERPNIA
Z teleportacją
zetknąłem się dawno temu, czytając życiorysy świętych, którzy
potrafili być jednocześnie w dwóch różnych miejscach.
W cuda można nie wierzyć, ale co powiedzieć teraz, gdy teleportacji
dokonują fizycy?
Dwie cząsteczki po ich rozdzieleniu, umieszczają w odległości nawet do stu
kilometrów i obserwują, że zmiana stanu kwantowego jednej z nich,
natychmiast, tak samo jest zauważalna u tej drugiej. To tak, jakby nie było
dzielącej je przestrzeni, ani czasu potrzebnego do pokonania tej
drogi.
Właściwość ta wynikała
z teorii o mechanice kwantowej. Była jednak tak absurdalna, że
Einstein wymyślił doświadczenie, które miało obalić całą teorię.
Przeprowadził je John Clauser, ale zamiast zaprzeczyć, potwierdził, że
teleportacja istnieje.
W praktyce oznacza to
możliwość natychmiastowej komunikacji, która w dodatku będzie nie do
przechwycenia. Każda obca ingerencja, zmieni
komunikat u jego źródła a więc zarówno
zniekształci wiadomość, jak i zdradzi sam podsłuch.
------------------------
NIEDZIELA 19
SIERPNIA
Święty Jan w swojej
Ewangelii opisał spotkanie
Bartłomieja - Natanaela z Jezusem.
Przyszły apostoł był przekonany, że nic "dobrego nie może być z Nazaretu".
Wystarczyły jednak dwa zdania, aby wyznał, "Ty jesteś
Synem Bożym!".
Jezus mówi mu tylko,
że widział go pod drzewem figowym, zanim zawołał go Filip.
Jan nie zdradza co robił Bartłomiej pod tym drzewem. Może się
modlił? "Prawdziwy Izraelita" wie, że nikt z ludzi nie
może być w dwóch miejscach naraz. A jednak to się stało.
Każdy, kto się modli,
nie raz i nie dwa przekonał się, że jego modlitwa była skuteczna,
choć dotyczyła kogoś, kto był daleko.

Gdy wieczorem wracałem z kościoła przez Planty na osiedlu Podwawelskim, nagle ktoś
mi zaświecił reflektorem prosto w oczy.
Po chwili
zorientowałem się, że to słońce.
--------------------
ŚRODA 22 SIERPNIA
obraz Wisły


Już wieczór.
Pustkowiami dziewanny
schodzą na dół ku
Wiśle. Chwiejące się bramy
obłoków już otwarte
na ogród lazuru.
Fala zaraz różowo
przygaśnie do wtóru
Dymiącym słońca
miedziom.
Czesław Miłosz,
Rzeka 1940
---------------------
PIĄTEK 24 SIERPNIA
Język polski, wraz z
400 innymi w Europie i Azji, wywodzi się ze wspólnego źródła.
A gdzie jest jego
początek?
Przy pomocy komputera porównano po
200 podobnych słów z 87 pokrewnych języków. Im większe
podobieństwo, tym bliżej źródła. Przyjęto też, że
gdy minie 1
000 lat od podziału na dwa narody, to ich słownictwo w 85% pozostaje jeszcze niezmienione.
I okazało się, że najbliżsi Praindoeuropejczykom
są Hetyci, którzy
około 9 tysięcy lat temu, wyruszyli w świat z terenów
dzisiejszej Anatolii (Turcja).
W tym samym czasie i z
tego samego miejsca, zaczęło się rozprzestrzeniać także rolnictwo.
Nic więc
dziwnego, że chłopi, wraz z innymi narzędziami, zabrali
ze sobą swoją
mowę i roznieśli ją po całej Europie i do Azji.
A tak prawdopodobnie, w
języku praindoeuropejskim, brzmiało zdanie:
Serce mi się kraje,
gdy widzę jak ludzie poganiają konie:
Kard aghnutai mai,
vidanti manum akvams agantam.
Chociaż ta próbka, z
roku 1868, zbytnio przypomina mi łacinę.

|